24ZNAK.jpg

 
radz34.jpg

Tezy - nowa odwaga wiary

Mariola Rakiewicz

Na podstawie homilii i wystąpień Papieża Jana Pawła II oraz Abp Józefa Michalika

Kościół jest naszym domem, każdego z nas i nas wszystkich, dlatego wymaga naszej odpowiedzialności.

Potrzebujemy nowej odwagi wiary, odwagi, która przejawi aię w odpowiedzialności za Kościół, wiarę i Ojczyznę.

Potrzebny jest wojujący Kościół. Świat gardzi Bogiem - mówił papież podczas spotkania z kolegium kardynalskim w Watykanie.

 

„Pojęcie Ecclesia militans – Kościoła wojującego – nie jest dziś modne – stwierdził Papież. – W rzeczywistości jednak coraz lepiej rozumiemy, że jest prawdziwe, oddaje coś z prawdy. Widzimy, że zło chce opanować świat i konieczne jest podjęcie walki ze złem. Widzimy, że zło posługuje się w tym wieloma sposobami: okrutnymi, uciekając się do różnych form przemocy, ale też udaje dobro i w ten sposób narusza moralne fundamenty społeczeństwa. Odwagi, Jam zwyciężył świat». Jesteśmy w «drużynie» Pana, a zatem w drużynie zwycięskiej”. - powiedział na zakończenie Ojciec Święty.

Głęboko w serca zapadło nam słowo Arcybiskupa Józefa Michalika, głoszone na Jasnej Górze 3 maja.

"Kościół to wspólnota ludzi ochrzczonych i wierzących, ludzi żyjących słowem Bożym i stosujących się do wskazań Ewangelii. Wyznawcy Chrystusa starają się znać swego Założyciela, uważają Go za Mistrza i Nauczyciela, bo wierzą, że tylko w ten sposób kroczą drogą zbawienia.

Już dzisiaj trzeba podejmować trudy, prace, a nawet znosić niekiedy prześladowania dla Królestwa Bożego, przeciwstawiać się złu, wprowadzać ład Boży między ludźmi i narodami, aby na sposób Boży czynić sobie ziemię poddaną (por Rdz 1,28). W realizowaniu tego zadania potrzebne jest pełne zaangażowanie człowieka i całej społeczności, bo w pojedynkę niewiele się zdziała, potrzebne jest oparcie na silnym fundamencie Bożych przykazań i zaleceń Ewangelii.

Trzeba więc odważnie prosić, modlić się do Chrystusa we wszystkich sytuacjach.

 Wiemy, że zawsze, nawet w czasach zakłamania, prawda zwycięża. Sługa Boże Kardynał Stefan  Wyszyński powtarzał, że aby głosić kłamstwa i ideologie fałszu potrzebne są całe systemy, żeby głosić prawdę wystarczy jeden człowiek.

Czyż nie marnotrawimy dziedzictwa wiary, skoro w tej naszej chrześcijańskiej, w zdecydowanej większości ochrzczonej Polsce tyle jest kłamstwa i prywaty, zamiast służby Ojczyźnie, zamiast służby i troski o jej przyszłość.

Wśród rozgardiaszu rozgrywek partyjnych, wśród zastępczych tematów tak bardzo krzykliwych i systematycznie nagłaśnianych ataków na Kościół i duchowieństwo czekamy na wielkich mężów stanu i odważnych publicystów, którzy będą mieli odwagę wytyczać trudne, konieczne programy ponadpartyjne, zatroszczyć się o dobro wspólne, którzy zaczną wołać i krzyczeć w sprawie bezrobotnych i słabych, w sprawie pomocy i opieki nad chorymi, którzy zadrżą i wreszcie usłyszą wołanie dziejów, że Polska wymiera, bo wymiera miłość do dziecka i starca, dla którego tak często nie ma już miejsca w pędzącej jedynie za zarobkiem rodzinie. Dramat rozbitych rodzin, niekiedy z powodu emigracji, a niekiedy z racji źle rozumianej tolerancji relatywizmu moralnego woła o pomstę do nieba, bo jakże często wiąże się to z krzywdą pozbawionego miłości obojga rodziców dziecka.

A zatem jakże bardzo potrzebna jest wierność prawdzie, nawet trudnej prawdzie.

 Kościół jest naszym domem, domem jest także Ojczyzna, w której było i jest miejsce dla wszystkich, ale wszyscy mamy wobec niego nasze zobowiązania.

Brak jest i wśród nas samych, wśród chrześcijan pogłębionej tożsamości i wiedzy na temat Kościoła.

I to jest dziś najpilniejsze zadanie, wszyscy mamy poczuć się Kościołem, poczuć się odpowiedzialni za wiarę i życie z wiary wszędzie, gdzie jesteśmy. Człowiek wierzący nie może dać się zepchnąć na boczny tor, bo takiego nie ma. A przecież bez tej wewnętrznej intymnej więzi łączącej z Chrystusem, chrześcijanin traci to, co najważniejsze. W chwili próby prawdziwy chrześcijanin pyta sam siebie „jak na moim miejscu postąpiłby Chrystus?”, podejmując jakąkolwiek decyzję.

Potrzebna jest zatem nowa odwaga wiary i nasza wspólna powszechna reakcja, która stanie się świadectwem wierności prawdzie. Co zatem czynić?

Na obecnym etapie odpowiedzialności za Ojczyznę i za Kościół, który jest naszym domem trzeba utrzymać nasze stare tradycje chrześcijańskie, realizować je i nasycać wiarą Ewangelii, z której wyrosły. Jednocześnie trzeba budować nowe struktury i wspólnoty lokalne, promować i włączać się w ruchy i stowarzyszenia katolickie. W każdej parafii - w każdej! - może i powinna powstać grupa ludzi tworzących Akcję Katolicką, grupa ludzi wrażliwych na słabych, biednych, a także na tych oddalonych od Kościoła. To przecież nadchodzi czas nowej ewangelizacji.

Kościół będzie żył i rozwijał się tam, gdzie kwitnie modlitwa, gdzie ludzie uznają grzech i pokonują go w sakramencie pokuty."

* * *

Troska o duchowość

"Modlitwa winna stanowić fundament, korzeń i rękojmię świętości w działaniu. Nie można przeżywać swego chrześcijaństwa bez modlitwy. To właśnie ona chroni człowieka od nadmiernej aktywności kosztem zaniedbywania życia duchowego. Modlitwa jest sprawą podstawową i nie do zastąpienia zarówno w życiu osobistym każdego ochrzczonego, jak i w apostolacie. Tylko w modlitwie można odnaleźć siły i energię potrzebną do postępowania zgodnego z wolą Boga. Modlitwa napełnia człowieka odwagą w obliczu trudności i doświadczeń. Ona też jest szkołą wytrwałości i roztropności w podejmowaniu różnorodnych inicjatyw.

Życie modlitwy wymaga uczestniczenia w liturgii, a zwłaszcza słuchania i rozważania słowa Bożego. Dzięki temu kształtuje się mentalność katolika świeckiego i jego sposób patrzenia na świat z mądrością, w perspektywie ostatecznego przeznaczenia. Katolicy świeccy powinni oceniać wszelkie wydarzenia w świetle Ewangelii. Rozważanie słowa Bożego pomaga do lepszego poznania nauki Chrystusowej i umacnia osobiste przylgnięcie do Niego.

Ludzie świeccy winni zająć miejsce, które im przysługuje na mocy chrztu i bierzmowania. Przypomina Sobór: "Ludzie świeccy zaś szczególnie powołani są do tego, aby czynić obecnym i aktywnym Kościół w takich miejscach i w takich okolicznościach, gdzie jedynie przy ich pomocy stać się on może solą ziemi. Tak oto każdy świecki na mocy samych darów, jakie otrzymał, staje się świadkiem i zarazem żywym narzędziem posłannictwa samego Kościoła." Nie powinien wstydzić się wiary. Wstydzenie się Chrystusa przyjmuje często formy tolerancji, która polega na ukrywaniu własnej wiary i godzeniu się na kompromisy."

* * *

Ojciec Święty Jan Paweł II apelował do nas: "Nie dopuśćcie, aby Kościół miał być nieobecny w jakimkolwiek środowisku życia waszego (...) narodu. Zaczyn Chrystusowej Ewangelii musi przenikać wszystko i wszystko musi być oświecone światłem Chrystusa. Dokonanie to jest waszym obowiązkiem."

Musimy być odważni, potrzeba ludzi sumienia, wzorem niech dla nas będzie nasz Pasterz, który daje nam wzór i wskazuje drogę jak odważnie wypełnić to wielkie zobowiązanie.