24ZNAK.jpg

 
Bez-nazwy-33.jpg

XXXI Piesza Pielgrzymka Ludzi Pracy z Konina do Matki Bożej Licheńskiej "Z Maryją na drodze wiary"

Tradycyjnie w ostatnią niedzielę sierpnia, już po raz 31, wyruszyli z parafii św. Wojciecha w Koninie pielgrzymi do Matki Bożej Licheńskiej.

Wśród około 500 pielgrzymów  są  tacy, którzy biorą udział w pieszej wędrówce do Matki Bożej od lat 80. Idą wszystkie grupy wiekowe. Do sanktuarium zmierzają również całe rodziny.

 

Pielgrzymów pożegnał proboszcz parafii św. Wojciecha w Koninie ks. prałat Józef Wysocki - opiekun parafialnego Oddziału Akcji Katolickiej, która po raz kolejny razem z Konfraternią im. bł. ks. Jerzego Popiełuszki i Solidarnością Kopalni Konin wspólnie od trzech lat są organizatorami  Pielgrzymki Ludzi Pracy.

Na pielgrzymkowy szlak wyruszył z nami ks. Rafał Kędzierski, a  hasło tegorocznej pielgrzymki to:  "Z Maryją na drodze wiary".  Pielgrzymowaliśmy  nie tylko w swoich intencjach. Polecaliśmy opiece Matce Bożej polskie rodziny i  naszą Ojczyznę.  Prosiliśmy o pokój dla świata pełnego ludzkich krzyży i niesprawiedliwości. 

Przy pomniku błogosławionego Jana Pawła II w  Licheniu w imieniu księży marianów, opiekunów licheńskiego sanktuarium, powitał nas ks. Józef Chaim MIC, wikariusz parafii p.w. św. Doroty w Licheniu.

 Jest już w tradycji tej pielgrzymki, że na Mszę św. do Bazyliki oprócz pieszych pielgrzymów przybyły różnymi środkami lokomocji konińskie rodziny.

Asystę i celebransów zmierzających do Stołu Pańskiego poprzedzał członek Konfraterni im. bł. ks. Jerzego Popiełuszki niosący do ołtarza relikwie bł. ks. Jerzego.     

Mszy św. w intencji Ojczyzny, za ludzi pracy, bezrobotnych i prześladowanych przed Cudownym Obrazem Matki Bożej Licheńskiej przewodniczył wikariusz biskupi ks. prałat Wojciech Kochański. Przed rozpoczęciem Mszy św. powiedział: „Dzisiaj modlimy się o stanowiska pracy. Wobec widma utraty stanowisk pracy prosimy o to, by pracodawcy stanęli na wysokości zadania i umożliwili rodzinom spokojny byt”. Dodał także, że pielgrzymka ludzi pracy jest „umocnieniem, nabraniem ducha, wzajemną życzliwością i solidarnością w niedostatku i trudzie, a jednocześnie w nadziei, że nigdy nie są samotni”.

W koncelebrze uczestniczyli także: ks. prałat Józef Wysocki, proboszcz parafii p.w. św. Wojciecha oraz  ks. prałat  Henryk Włoczewski, dziekan dekanatu II konińskiego, ks. Sławomir Homoncik, v-ce kustosz licheńskiego sanktuarium, ks. Rafał Kędzierski, ks. Marek Bryl oraz ks. Krzysztof Rogala.

 Ks. Sławomir Homoncik  przywitał ludzi pracy z trzydziestej pierwszej pielgrzymki oraz organizatorów: Konfraternię bł. ks. Jerzego, Akcję Katolicką z parafii św. Wojciecha z diecezjalną prezes Marią Rakiewicz, Solidarność Kopalni Konin z przewodniczącym Grzegorzem Matuszakiem, sprawujących Mszę św. kapłanów,  uczestniczące we Mszy św. poczty sztandarowe związkowe z  Solidarności :  Kopalni Węgla Brunatnego w Koninie, Huty Aluminium Konin oraz Fugo Konin oraz pielgrzymów i wiernych przybyłych do Matki Bożej.

Słowo Boże wygłosił ks. Rafał Kędzierski.   

W homilii powiedział między innymi: przyszliśmy jako pielgrzymi," aby dziękować Panu Bogu za możliwość pracowania, równocześnie prosić o błogosławieństwo na przyszłość. W ciągu bowiem minionych wieków, tysięcy lat nie było wśród ludzi kłopotów z pracą. Było jej zbyt wiele i była nadto ciężka. W obecnej zaś dobie zaczyna brakować. I to świadczy o czymś, czego nie można traktować zbyt powierzchownie. To zjawisko budzi poważny niepokój. Uderza przecież w bezpieczeństwo człowieka".

Odpowiedź jakie są tego przyczyny daje nam ks. Rafał ."Człowiek od początków swego istnienia bierze ziemię w swoje posiadanie. A czyni to poprzez pracę, dzięki pracy. W ten sposób praca jest jakby dalszym ciągiem stwarzania, ponieważ dzięki niej pojawiają się nowe dzieła, żywe i martwe. Brać w posiadanie w języku biblijnym oznacza uważać ją za coś własnego, a więc coś takiego, co zasługuje na opiekę i troskliwość. Co też zakłada dobrą wolę i zaangażowanie."

 Dalej mówi "Wedle Norwida praca ma nas prowadzić ku zmartwychwstaniu" i odwołuje się do wiersza Norwida:

 Bo nie jest światło, by pod korcem stało,

Ani sól ziemi do przypraw kuchennych.

Bo piękno na to jest, by zachęcało do pracy,

Praca, by się zmartwychwstało.

 (K.C. Norwid, Promethidion, w.183-186)

Przytaczając dalej  Norwida "Wiadomo jest wszystkim na świecie, że praca odnosi się swoją dzielnością i obfitością do miary wolności: gdzie więcej wolności, tam i pracy więcej, i o ile wolniejszym społeczeństwo, o tyle dzielniejszą jest praca. Zaprawdę odpowiadam na pytanie: co jest praca? Praca jest tak dalece samodzielnością, iż najemnik ulicę brukujący, jeśli tylko tak jak drudzy ręką rusza, a nie wkłada w robotę swego oryginalnego akcentu ...... to próżnia" (ks. Rotkiewicz, Norwidowe rozumienie patriotyzmu, Warszawa 2007,s.12)  ks. Rafał mówi o ścisłej więzi pomiędzy pracą i wolnością. "Tam, gdzie brakuje pracy, ... brakuje wolności. Odczuwaliśmy to wyjątkowo dokuczliwie w latach komunizmu. To dlatego przemianie na lepsze dał początek bł. Jan Paweł II, przywołując Ducha Świętego, Ducha wolności, prosząc Go o odnowę. I ta chwila nadeszła. Obudził się naród, stęskniony za wolnością. Powstała "Solidarność". A czy ta wolność jest dzisiaj...."

W dalszej części homilii ks. Kędzierski mówił o tęsknocie do wolności "...To wtedy podczas wakacji 1980 roku zaczęły się dziać rzeczy nadzwyczajne. Ruszył Lublin, dał o sobie znać Gdańsk, Gdynia, Elbląg i Szczecin. Śląsk nie mógł pozostać w tyle. ... Powstali rolnicy, ożywiły się wszelkie zakłady pracy, szpitale i szkoły, a nawet służby mundurowe zatęskniły za wolnością.

Ale tak naprawdę wszystko zaczęło się od krzyża na bramie stoczni. Od tego krzyża , któremu wiele lat potem nie pozwolono pozostać na Krakowskim Przedmieściu, jakby obawiano się, aby kolejny raz nie przemówił autentyczną wolnością. Potem był Obraz Częstochowskiej Matki i wreszcie podobizna bł. Jana Pawła II. I dużo, dużo kwiatów i moc, moc ludzi. Brama była zamknięta, ale to tylko pozór. Mimo jej żelastwa ludzie zaczęli się rozumieć, zaczęli odkrywać wagę jedności, wspólnego działania, życzliwości, czyli Solidarności!
Solidarni, nasz jest ten dzień,
A jutro jest nieznane,
Lecz żyjmy tak, jak gdyby nasz był wiek;
Pod wolny kraj spokojnie kładź fundament.

(Jerzy Narbutt, Hymn Solidarności).

Przemówił mocno, dostojnie i z głębokim przekonaniem Jerzy Narbutt, prześladowany od lat, pozbawiany możliwości drukowania swych dzieł. Tym silniejszy okazał się jego głos, tym bardziej przekonywujące były dalsze słowa..:
A jeśli ktoś nasz polski dom zapali,
To każdy z nas gotowy musi być,
Bo lepiej byśmy stojąc umierali,
Niż mamy klęcząc na kolanach żyć.

Mocne te słowa dotarły wszędzie. Nie zabrakło melodii. I popłynęła ta pieśń wolności, nietypowej,  ale rzeczywistej. Krzyż prowadził. Krzyż trwał. Matka Najświętsza spokojna, ale pełna niepokoju pokrzepiała wszystkich po jednej i po drugiej stronie bramy, coraz bardziej osłabiając znaczenie od lat obecnej w naszym życiu żelaznej kurtyny!. Po jednej i po drugiej stronie był Jan Paweł II. Bo był tam Kościół."

W dalszej części homilii słowami Jana Pawła II:

"Ojczyzna- kiedy myślę-

wówczas wyrażam sobie i zakorzeniam,

Mówi o tym serce[..]

Gdy myślę Ojczyzna-

By zamknąć ją w sobie jak skarb,

Pytam wciąż, jak go pomnożyć,

Jak poszerzyć tę przestrzeń,

Którą wypełnia?"

ks. Rafał kieruje nasze myśli na sprawy Ojczyzny. Każe nam się zastanowić "Czy o tym myślimy, kiedy widzimy, jak pustoszeją nasze wioski i miasta? Jak nasi rodacy zmuszani są do opuszczenia Ojczyzny. I nie ma odwołania! W odpowiedzi na tego rodzaju pytania, pytania o niesprawiedliwość, o marnowanie majątku publicznego, o rozkradanie przedsiębiorstw odpowiedzią są cyniczne kpiny z człowieka,  z   obywatela, z Polaka".

 I tu ks. Kędzierski ponownie zacytował słowa C.K. Norwida w związku z przymusową emigracją.

„Kiedy kto arystokra­tą, niech będzie delikatnym i artystycznie niebieskim jak Perykles. Kiedy kto demokratą, niech będzie szlachetnie - dumny jak Kato, i pracowity, i cichy. Jednych i drugich nie widziałem, ale widziałem amfibie bez charakteru - lokaje i zalotniki - czasów - złodzieje i szarlatany - modlący się jak ich niewolnice - żony, ale niemocni słowa świadectwa wyrzec i kroku postąpić prawego. Oni gotowi wylać morze krwi, ale kilka wyrazów prawdy nie powiedzą, i umyją ręce, i będą na trzy korony Ojca Świętego śmieciami rzucać. Męczeństwo bez wyznawstwa - szlachectwo bez szczerości i otwartości słów - Demokracja bez pracy i charak­teru! Gałgaństwo!” - pisał do Józefa Ignacego Kraszewskiego (PW IX s. 222).

Na koniec homilii ks. Rafał Kędzierski wskazał, że potrzeba dobrych praw, bowiem w Ojczyźnie naszej niesprawiedliwości jest dużo i przytoczył aktualne do dziś słowa księdza Piotra Skargi " „Przetoć całe będzie (co nasze), gdy się dom wszytek królestwa obali, a okręt się ze wszytkimi zanurzy? A my o pospolitym radząc, jeden stan ucisnąć, a drugi podnieść chcemy. Duchowny stan poniżyć i zniszczyć, [...] abo ślachecki na górze pos­tawić usiłujemy. Kmiotki i poddane gubić, a sami sobie folgować w po­borach i innych ciężarach chcemy. Nie tak bracia: złe ręce, gdy jedna chora - obie zdrowe być mają!”. Mimo czterystu jeden lat od śmierci kaznodziei te same problemy. ..."Taka sama agresja względem Kościoła i taka sama bezkarność możnych tego świata. O ratunek nie jest łatwo, zwłaszcza kiedy chorują najważniejsze komórki naszego Państwa. Widać to na przykładzie Sejmu. Cóż będzie po waszych sejmach, - mówi Skarga - które tylo samy na oddalenie i leczenie przygód i złych razów Rzeczypospolitej wam zostały, jeśli z różnemi wiatry i niestwornemi myślami, na nie się zjedziecie? […] I owszem, sejmy, które wam były lekarstwem na wszytki Rzeczypospolitej choroby, w jad się wam obróciły. Bo na nich więcej niezgod i odrażenia myśli jeden od drugiego i stanu od stanu przyczyniacie”.

Ks. Rafał zakończył homilię  prosząc, abyśmy za bł. Janem Pawłem II "... zgromadzeni tutaj, przed tronem naszej Matki, ponawiajmy nasze gorące modlitwy, wołajmy: Duchu Święty, Duchu Święty, daj nam, daj Polsce ludzi sumienia! Za ks. Skargą błagajmy: „A któż Tobie podobny, Panie (w dobroci i miłosierdziu)? Ty znosisz nieprawości i mijasz grzech tych ostatków ludu Twego [...] i dziedzictwa Twego. Nie rozpuścisz już dalej gniewu Twego, bo się Ty w miłosierdziu kochasz. Obrócisz się do nas i zmiłujesz się nad nami i złożysz z nas złości nasze i wrzucisz w głębokość morską wszystki grzechy nasze”. Uiścisz się nam w prawdzie Twojej – dla najmilszego Syna Twego Jezusa Chrystusa, i niewinnego rozlania krwie i śmierci Jego. Który z Tobą i z Duchem Świętym króluje, Bóg jeden na wieki .

Cóż możemy dodać do tej modlitwy? Jedynie błaganie o miłosierdzie: zmiłuj się, Panie, nad Polską. Zmiłuj się nad nami, którzy w Krzyżu pokładamy nadzieję. Amen".                                                                  

Po modlitwie za Ojczyznę ks. Piotra Skargi pielgrzymi udali się pod pomnik swojego kapelana bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Po  odśpiewaniu hymnu państwowego, razem z ks. prałatem Józefem Wysockim, słowami litanii do bł. ks. Jerzego Popiełuszki i modlitwy za Ojczyznę  prosiliśmy o Jego wstawiennictwo za konińskie rodziny, za ludzi pracy, bezrobotnych i prześladowanych.

Po odśpiewaniu pieśni "Ojczyzno ma" oraz złożeniu kwiatów i zapaleniu zniczy pod pomnikiem, prezes Mariola Rakiewicz podziękowała w imieniu organizatorów ks. marianom oraz kapłanom konińskim.  Ks. Sławomir Homoncik, v-ce kustosz licheńskiego sanktuarium podziękował za trwanie przy Maryi i zapraszał do sanktuarium. Na zakończenie uroczystości odśpiewano hymn Akcji Katolickiej.

Będziemy za rok. Do zobaczenia 31 sierpnia 2014 roku na pielgrzymkowym szlaku.

Licheń, 27 sierpnia 2013

Grzegorz Ziółkowski