24ZNAK.jpg

 
izb.jpg

Co znaczy być solą Ziemi i światłością świata?

 Ze strony Akcji Katolickiej

    Z Ew. Mat.5,13-16 czytamy:, „Wy jesteście solą Ziemi; jeśli tedy sól zwietrzeje, czymże ją nasolą? Na nic się już nie przyda, tylko, aby była precz wyrzucona i przez ludzi podeptana. Wy jesteście światłością świata; nie może się ukryć miasto położone na górze. Nie zapalają też świecy i nie stawiają jej pod korcem, lecz na świeczniku, i świeci wszystkim, którzy są w domu. Tak niechaj świeci wasza światłość przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki j chwalili OJCA waszego, który jest w Niebie.”


             Każdy wierzący człowiek jest uczniem PANA JEZUSA. Pomimo, że uczniowie PAŃSCY są często pogardzani i odtrącani, to pomimo wszystko są niezbędni i konieczni, ponieważ stanowią najlepszą cząstkę ludzkości. Zadajmy, więc sobie pytanie:, w jaki sposób uczniowie PANA JEZUSA mają stawać się solą Ziemi i światłem świata, Czy przez naukę, którą przyjęli od CHRYSTUSA PANA, czy przez postępowanie, którym mają wykazać się w życiu? Biblia dowodzi, że tylko przez postępowanie, uczniowie mają dobrze czynić i dobrymi czynami pozyskiwać ludzi dla Królestwa BOŻEGO. BÓG zobowiązuje swoich uczniów, aby Słowem Prawdy BOŻEJ i swą działalnością powstrzymywać duchowy rozkład ludzkości, więcej, mają na arenie życiowej wykazać prężność i świecić dobrym przykładem w dziedzinie religijności, moralności i sprawiedliwości, którą PAN JEZUS określa jako wyższą, przyczyniając się do pomnożenia chwały BOŻEJ. Jeśli uczeń nie różni się od otoczenia i nie odcina się na tle powszedniości i nie zachowa BOSKIEJ mocy, albo inaczej mówiąc, nie chodzi w mocy DUCHA Św., jeśli zacznie tracić wewnętrzną siłę ducha, wówczas staje się zwietrzałą solą, bezwartościowym pod względem mocy duchowej człowiekiem, z którym nikt się nie liczy i od którego nikt nic nie przyjmie. Nawet połowiczność, a jeszcze bardziej neutralność, czy obojętność są szkodliwe dla ucznia PAŃSKIEGO i gubią jego samego wraz z jego otoczeniem. Od chrześcijanina wymaga się więcej, niż od innych. PAN JEZUS mocno akcentuje słowa:, „Tak niechaj świeci wasza światłość przed ludźmi, aby widzieli wasze dobre uczynki i chwalili OJCA waszego, który jest w Niebie.” Świat na pewno wyglądałby inaczej, gdyby chrześcijaństwo nie ograniczało się tylko do słowa, lecz stało się religią czynu.
              Kryterium prawdziwej światłości stanowi właściwe zachowanie się wobec ludzi. Światłość przejawia się w ofiarnej służbie dla dobra bliźnich i łączy się ściśle z wiarą. Słowo BOŻE kwalifikuje gniew do współbrata jako czyn zabójstwa. Inaczej mówiąc, że gniewne uczucie, usposobienie, nienawiść, decyduje o grzechu zabójstwa. Odnośnie Zakonu, to PAN JEZUS traktował grzech głębiej u jego podstawy, a nie u jego szczytu. Źródło grzechu widział w uczuciu nienawiści i w gniewnej woli. Człowiek, który się gniewa, nienawidzi swego bliźniego i w zasadzie już popełnia morderstwo. Gwoli szerszego pojęcia, może istnieć uzasadniony i usprawiedliwiony gniew przeciwko złu, w obronie dobra i prawdy, czyli tzw. „święty” gniew. Świętym gniewem możemy wyrządzić komuś przysługę. Ale zupełnie inaczej jest z nienawiścią. Nienawiść jest ustalonym, jednolitym kierunkiem uczucia i woli.

               Jest niezgodna z miłością, ponieważ nie pragnie odmiany. Święty gniew ocala i ratuje. Natomiast nienawiść prześladuje, drażni i chce zniszczyć. Jej praktycznym przejawem jest zemsta. Uczucie grzesznego gniewu przejawia się w pogardliwym słowie wobec brata i dlatego może surowiej zostać osądzone, niż morderstwo. Bogobojny Żyd, kiedy udawał się do świątyni, aby złożyć dar i przypomniał sobie, że jego brat ma coś przeciwko niemu, pozostawiał ofiarę przed ołtarzem i szedł pojednać się z tym bratem i dopiero potem wracał, aby złożyć swój dar. Wszystko jedno, czy żal lub uraza bliźniego jest słuszna czy niesłuszna, obowiązkiem naszym jest wyciągnąć rękę do zgody i pogodzić się z urażonym, zagniewanym bliźnim. I to jest przejaw światłości. We wszystkich podobnych okolicznościach należy okazać jak najlepszą wolę, uczynić wszystko, co możliwe, aby przyczynę poróżnienia usunąć i przywrócić stan zgodnego współżycia. Reasumując myśli całego fragmentu, stwierdzamy, że do chwili przyjścia PANA JEZUSA obowiązywała etyka: nie kłóć się, nie zabijaj. Z chwilą, gdy PAN JEZUS rozpoczął nauczanie, etyka ta została pogłębiona i to w najdoskonalszej formie: staraj się, aby żyć w zgodzie ze wszystkimi ludźmi w miłości, a nie tylko z Żydem. I to jest ta światłość, którą mamy świecić. Poprzedni fragment wskazywał na regulację współżycia pomiędzy ludźmi w myśl zasady pojednania i miłości. Natomiast teraz wspomnijmy o normach między osobami odmiennej płci ustanowionej przez BOGA. Dlatego PAN JEZUS domaga się zgody i harmonii w rodzinie, oraz wierności i czystości w małżeństwie. Zakon potępia akt zdrady małżeńskiej; cudzołóstwo karano śmiercią mężczyznę i niewiastę. Zakon był kodeksem prawnym, a przepisy rabinów tylko komentarzem do tego kodeksu. Karano tylko czyny, ale nie myśli i uczucia. PAN JEZUS jednak sięga głębiej i wyraża, że pożądliwe myśli i spojrzenia tak samo są grzeszne w skutkach, jak czyny wiarołomstwa małżeńskiego. PAN JEZUS to przykazanie przenosi z dziedziny cielesnej do źródła pożądliwości, gdzie rodzi się nieprawy czyn. W Ew. Mateusza jest wyraźnie zaznaczone, że BÓG łączy mężczyznę i niewiastę i że geneza stanu małżeńskiego tkwi w odwiecznym planie BOGA. Każdy przyzna, że już głębiej tego przykazania ująć nie można, że jest to najwyższy ideał, jaki może być postawiony. Tylko ten może zastosować się do woli PANA JEZUSA, kto z pomocą BOŻĄ pokonał grzeszną naturę i stał się nowym człowiekiem, czyli istotą odrodzoną. (Mat.5,31-32). Wg. nauki PANA JEZUSA rozwód był koncesją udzieloną przez Mojżesza Izraelitom w pewnym okresie historycznym, ale wolą BOŻĄ, która obowiązywała od początku jest nierozerwalność i trwałość związku małżeńskiego. W dalszym ciągu rozważymy Mat.5,33-37 gdzie pisze:, „Słyszeliście także, że powiedziano przodkom: Nie będziesz fałszywie przysięgał, ale dotrzymasz PANU przysiąg swoich. A JA wam powiadam, abyście w ogóle nie przysięgali ani na Niebo, gdyż jest tronem BOGA, ani na Ziemię, gdyż jest podnóżkiem stóp JEGO, ani na Jerozolimę, gdyż jest miastem wielkiego KRÓLA; ani na głowę swoją nie będziesz przysięgał, gdyż nie możesz uczynić nawet jednego włosa białym lub czarnym. Niechaj, więc mowa wasza będzie: Tak-tak, nie-nie, bo co ponadto jest, to jest od złego.”

              Zakaz składania przysiąg jest umotywowany w trojaki sposób: 1) Każda przysięga, w jakiejkolwiek formie jest przysięgą na Imię BOGA, co właściwie pomniejsza chwałę JEGO. 2) Każda przysięga, nawet złożona na Niebo, Ziemie, Jerozolimę czy własną głowę, jest pewnego rodzaju zuchwalstwem, gdyż przywłaszcza sobie prawo dysponowania tworami, nad którymi władza należy wyłącznie do BOGA. 3) Każda przysięga jest zbędna, więcej, jest szkodliwa i zgubna. Ponieważ nie tylko cześć BOGA i godność człowieka, ale i etyczny poziom współżycia społecznego domagają się atmosfery wzajemnego zaufania, szczerości i prawdomówności. W dalszym ciągu rozważmy Mat.5,38-42 gdzie czytamy:, „Słyszeliście, iż powiedziano: Oko za oko, ząb za ząb. A JA wam powiadam: nie sprzeciwiajcie się złemu, a jeśli cię, kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi. A temu, kto chce się z tobą procesować i zabrać ci szatę, zostaw mu i płaszcz. A kto by cię przymuszał, żebyś szedł z nim jedną milę, idź z nim i dwie. Temu, kto cię prosi, daj, a od tego, który chce od ciebie pożyczyć, nie odwracaj się.” Przykazania tego fragmentu nie mają na celu normalizacji życia gospodarczego, czy prawno – państwowego, lecz życia indywidualnego. Te przykazania odnoszą się do stosunków pomiędzy poszczególnymi osobami. PAN JEZUS rozróżnia pomiędzy człowiekiem a rzeczą i pomiędzy grzesznikiem a grzechem. Potępia grzech a grzesznika darzy miłością, złe postępki człowieka zwalcza, a złych ludzi leczy. Zły człowiek w miarę przeciwstawiania się potęguje uczucia złości i nienawiści a odzyskuje równowagę i spokój, jeśli oporu nie napotyka. Gdzie nie ma przeciwnika, tam też nie ma i złości. Jeśli jednak personalny stosunek jest normalny, to prawo odwetu, a nawet ogólne prawo karne staje się zbędne. Na zakończenie rozważmy jeszcze Mat.5,43-44 gdzie czytamy:, „Słyszeliście, że powiedziano: Będziesz miłował bliźniego swego, a będziesz miał w nienawiści nieprzyjaciela swego. A JA wam powiadam: Miłujcie nieprzyjaciół waszych i módlcie się za tych, którzy was prześladują.” Kto odczuł i przeżył w swym sercu i sumieniu czystą i świętą dobroć wszechmocnego BOGA, ten przekonał się, że miłość musi być silniejsza niż nienawiść, a w praktyce nie może być zależna od tego, co inni ludzie nam czynią. Wszak ta miłość nie żyje z miłości innych ludzi, lecz czerpie z praźródła wszelkiego życia, dzięki któremu nasze skomplikowane i pogmatwane życie zyskuje sens i cel z wiecznie tryskającego źródła wszechmocy BOGA. To, co zostało tu wspomniane może być zrealizowane, gdy będziemy solą Ziemi i światłością świata, czyli gdy będziemy odrodzeni a DUCH Święty będzie nas prowadził. W przeciwnym przypadku człowiek nie jest w stanie tego zrealizować.
                 Do CIEBIE przychodzę mój kochany OJCZE z tą gorącą prośbą, abyś darował mi moc, abym był czynicielem Twego Słowa. O BOŻE daruj mi mądre serce, abym mógł odróżniać, co jest wolą Twoją. Moim pragnieniem jest, aby podobać się TOBIE i być solą Ziemi i światłością dla tego świata. Proszę CIĘ o to w Imieniu mojego drogiego ZBAWICIELA. Amen.