24ZNAK.jpg

 
rad871.jpg

W 31 rocznicę wprowadzenia stanu wojennego

Akcja Katolicka w Polsce

13 grudnia 1981 – wprowadzenie stanu wojennego13 grudnia 1981 – wprowadzenie stanu wojennego

Ogłoszenie STANU WOJENNEGO na terenie Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej.

Stan wojenny został wprowadzony przez władze komunistyczne PRL w 16 miesięcy po strajkach   w 1980 r., które doprowadziły do powstania Solidarności. Możliwość wprowadzenia stanu wojennego rozważana była dużo wcześniej, a przygotowania do jego wprowadzenia rozpoczęto w październiku 1980 roku.  Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Obrony Narodowej były gotowe do wprowadzenia stanu wojennego już w połowie marca 1981 r., a więc z ostateczną decyzją zwlekano jeszcze ponad pół roku.

 

/wyciąg z INSTYTUTU PAMIĘCI NARODOWEJ/

Prawo stanu wojennego stanowiło m. in.:

"Zakazane zostało zwoływanie i odbywanie wszelkiego rodzaju zgromadzeń, pochodów i manifestacji, a także organizowanie i przeprowadzanie zbiórek publicznych oraz imprez artystycznych, rozrywkowych i sportowych bez uprzedniego uzyskania zezwolenia właściwego terenowego organu administracji państwowej, z wyjątkiem nabożeństw i obrządków religijnych odbywających się w obrębie kościołów, kaplic i innych miejsc przeznaczonych wyłącznie do tego cel..”..

„Zakazane zostało rozpowszechnianie wszelkiego rodzaju wydawnictw, publikacji i informacji każdym sposobem, publiczne wykonywanie utworów artystycznych oraz użytkowanie urządzeń poligraficznych bez uzyskania zgody właściwego organu..” 

„Zawieszone zostało prawo pracowników do organizowania i przeprowadzania wszelkiego rodzaju strajków i akcji protestacyjnych..” "Łamiąc prawo stanu wojennego narażasz się na surowe konsekwencje!.."

„Kto rozpowszechnia fałszywe wiadomości, jeżeli może to wywołać niepokój publiczny lub rozruchy, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat5.” „ Kto organizuje lub kieruje strajkiem lub akcją protestacyjną podlega karze pozbawienia wolności do lat 5..”    

„Kto uczestniczy w strajku albo akcji protestacyjnej podlega karze aresztu do trzech miesięcy albo karze grzywny..”

„ Kto odmawia wykonania polecenia służbowego, będąc zatrudnionym w zakładzie objętym militaryzacją, podlega karze pozbawienia wolności na okres nie krótszy od lat 2.."

.Oficjalnym powodem ogłoszenia stanu wojennego była pogarszająca się sytuacja gospodarcza kraju, której przejawami były m.in. brak zaopatrzenia w sklepach oraz zagrożenie bezpieczeństwa energetycznego w kraju wobec zbliżającej się zimy, a także groźba interwencji zbrojnej przez pozostałe państwa Układu Warszawskiego, za które władze komunistyczne obarczały swoich nowych przeciwników politycznych.

  • Na obszarze całego kraju Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego wprowadziła stan wojenny. Z Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” Kopalni „Konin” internowano następujące osoby: Krzysztof Buszko, Zbigniew Okoński, Leszek Miller, Ryszard Skoczylas.

                   Relacja Krzysztofa Buszko  - przewodniczącego kopalnianej Solidarności od  1980 do  1995r  „Internowano mnie 13.12.1981r. do więzienia w Mielęcinie koło Włocławka, gdzie przebywałem do 7.08.1982 r. skąd, w związku z likwidacją obozu, przewieziony zostałem do więzienia w Kwidzynie. Brałem udział w buncie internowanych i następującej po nim pacyfikacji obozu przez więzienne ZOMO. Ogłoszoną po pacyfikacji głodówkę, jako jedyną formę protestu, ukończyłem 16.09.1982r. po 32 dniach. Wywieziony zostałem do szpitala w Kwidzynie. 8.12.1982r.zwolniony z internowania w związku z likwidacją obozów internowania. Przez cały ten okres odmawiałem konsekwentnie rozmów z funkcjonariuszami   SB[1] i organizowałem grupę „milczków'', którzy przyjęli taką samą postawę wobec SB. Najważniejszą rzeczą było dla mnie trwanie i dawanie świadectwa, że Solidarności nie da się zwyciężyć poprzez delegalizację i więzienie. A był czas próby, z której można było wyjść z twarzą, odnosząc moralne zwycięstwo, lub zostać sługusem reżimu. Zatłoczona cela, wszechobecny dym, smród kibla, brud, podłe jedzenie, fruwające pod sufitem k...i ch..., Nerwowość i bezczynność. Przez pierwsze tygodnie brak spacerów, łyżka, jako jedyny przyrząd do jedzenia (nóż i widelec w naszych rękach były groźnym narzędziem). Wrogo nastawiona służba więzienna, która uczyła strzelać na strzelnicy swoje dzieci, by mogli się bronić, gdy do drzwi ich domów przyjdą ci z Solidarności. SB malowała krzyże na drzwiach funkcjonariuszy więziennictwa na początku 1982r., a służalczy dziennikarze, którzy w większości byli agentami SB obwieszczali, iż czyni to Solidarność. Zdałem sobie wtedy sprawę, że gen. Jaruzelski, którego część narodu uważała za ojca opatrznościowego, kłamał i przygotowania do stanu wojennego rozpoczął od momentu przejęcia władzy. W celi przez cały dzień grał głośnik, z którego sączyła się kłamliwa propaganda Jerzego Urbana (przez głowę mi wtedy nie przeszło, że ten poniżający nas Polaków reżimowy minister jest przyjacielem Adama Michnika). Głośnika nie można było ściszyć, a zwarcie lub przerwa były natychmiast usuwane. Do tego wszystkiego dochodziły przesłuchania SB. Na pierwsze zaprowadził mnie strażnik do celi, gdzie za stołem przykrytym szarym, więziennym kocem siedział kapitan SB Janicki. Powiedziałem mu, co sądzę o przyjaźni z ZSRR i stanie wojennym, czym dla mnie jest Polska i Solidarność i żeby przekazał swoim szefom, że rozmowa ze mną będzie możliwa, jeśli zmienię te poglądy. Wyszedłem z celi mimo jego protestów, że nic nie napisał. Rzuciłem tylko za siebie -to już pański problem. Od tego momentu strażnikowi, który zjawiał się po mnie oznajmiałem: ''niech im pan powie, że nie zmieniłem poglądów''. Wiedziałem, że przy takiej postawie siedzieć będę do końca funkcjonowania obozów internowania. Koledzy, którzy chodzili poddawani byli ostrej obróbce psychicznej, niektórzy podpisywali lojalki, niektórzy złamani deklarację współpracy….”                                                     

  wspomnienie Krzysztofa Buszko - przewodniczącego kopalnianej Solidarności od 1980 do 1995r.:

 

  • Tomasz Piasecki, Edmund Okoń, Tadeusz Malinowski, Wojciech Chojnacki weszli do biura Komisji Zakładowej NSZZ „S” w Kleczewie i zabrali sztandar, maszynę do pisania, papier i matryce do powielania.       

                 „W niedzielę (13.12.1981 r. )po uroczystościach poświęcenia sztandaru Huty pojechaliśmy z chłopakami do Kleczewa . Jeszcze nas wszystkich wtedy wpuścili, nikt nie pilnował biurowca Kopalni. Weszliśmy do Komisji Zakładowej, zabraliśmy stamtąd sztandar, maszynę do pisania, papier i matryce do powielacza, bo to można było prostym sposobem wykorzystać nawet w domu na ramce. Pamiętam, że był ze mną wtedy Edek Okoń, chyba Tadek Malinowski, jeszcze ktoś, ale tego dokładnie nie pamiętam. Zabrałem to do Wojtka Zielińskiego (także KWB) i u niego zaczęliśmy robić  pierwsze próby, a później kilka numerów „Azylu Wojennego". Na początku nie było nagłówka, dopiero później ktoś wykonał pieczątkę, ale nie mam pojęcia, kto to  zrobił.  Pisałem na maszynie teksty, a później ręcznie odbijaliśmy je w 100, może nieco więcej egzemplarzach, na ile wytrzymywała matryca. Nagłówki robiłem na  naszych drukach ręcznie, a gdy była pieczątka, numerowaliśmy już kolejne wydania „Azylu". Takie były początki. Były trudne, bo nie mieliśmy wprawy, farba się często się rozlewała na papierze i druk był mało czytelny, trudno było drukować dwustronnie. Pierwsze druki były pojedynczymi stronami, robiłem ręcznie na matrycy jakiś nagłówek i sam pisałem teksty.  Później dostałem kilka gotowych matryc od Ewy Zaleskiej i był to już druk kilkustronicowy, a jeszcze później dotarła do mnie pieczątka i od tego momentu drukowaliśmy „Azyl Wojenny". Wydaliśmy kilka numerów— może 2 tub 3, potem przejęli to inni. Nie potrafię powiedzieć, kto to  robił, ale pieczątkę po kilku numerach ktoś ode mnie odebrał. Przyszedł po prostu mężczyzna, podał hasło (dziś już go nie pamiętam), zabrał pieczątkę. Przechowywałem ją w umywalce, a odebrano ją w kilogramowej torebce mąki. Za  parę dni wywieźliśmy, także z Ewą Zaleską, maszynę do pisania, o ile sobie przypominam do Wysockich na ul. Buczka. Reszta farby leżała jeszcze przez jakiś czas u mnie, potem przy rewizji jej nie znaleźli, ale po rewizji pozbyłem się jej. Od nas działanie przejęli inni.

                                                                        ( Tomasz Piasecki –Zakazana Solidarność)

 

                  „Pojechaliśmy samochodem Wojtka Jagodzińskiego do Kopalni. Byłem ja, Tomasz Piasecki, Tadek Malinowski i Wojtek Chojnacki. Na teren komisji zakładowej w biurowcu kopalni  weszliśmy bez problemu. Z naszego biura zabraliśmy sztandary związkowe, maszynę do pisania matryce do powielacza . Około godziny 2,00 dostałem wiadomość, że pracownicy Huty Aluminium ogłosili pogotowie strajkowe. W dowód poparcia z kolegą Wojtkiem Chojnackim przedostaliśmy się polami na teren Huty, żeby wyrazić im słowa poparcia w imieniu górników.” (Edmund Okoń – wspomnienie -luty 2009)

 

                  "W 1976 roku pracowałem w WPHW w Koninie. W tym zakładzie pracy tworzyłem struktury związkowe NSZZ „Solidarność”. W pierwszych wyborach do władz związku zostałem wybrany wiceprzewodniczącym komisji zakładowej oraz delegatem na I Walne Zebranie Delegatów Regionu Konin, gdzie zostałem wybrany członkiem Zarządu Regionu./6-7.11.1981/

 Wprowadzenie stanu wojennego było zaskoczeniem dla wielu Polaków, zdezorientowany byłem i ja. Niedziela i pierwsza Msza święta, a po niej rozmowy z tymi, co nie zostali internowani, kogo aresztowano i co się dzieje w naszym regionie. W okresie stanu wojennego przy parafii św. Wojciecha w Koninie, do której należałem, skupiała się opozycja z Konina. Poznałem tam między innymi: Ryszarda Stachowiaka, Adama Cielucha, Pawła i Małgorzatę Modelskich, Krzysztofa Buszko, Krzysztofa Dobreckiego, Janusza Kukiełę, Jarosława Krzywiaka, Ewę Zaleską, Leszka Millera, Grzegorza Ziółkowskiego i wielu innych. W okresie późniejszym większość z nich należała do Konfraterni im. Ks. Jerzego Popiełuszki. Przychodziliśmy do kościoła św. Wojciecha nie tylko modlić się za naszą Ojczyznę, ale po wsparcie duchowe, wierząc, że kiedyś będziemy wolni. W tym gronie kolegów, których wymieniłem powstała myśl, aby wydawać czasopisma w strukturach konspiracyjnych i organizować kolportaż. Związałem się z grupą wydającą „Azyl Wojenny”. Dla czasopisma wykonałem dwa stemple nagłówkowe. Od tego też czasu wykonywałem stemple dla wielu osób, a wykonywałem je z gumy i gumolitu metodą rytu. Zapewne o tym fakcie dowiedziały się odpowiednie służby SB, ponieważ 11.05.1982 zostałem aresztowany na mocy dekretu o stanie wojennym.

Aresztowanie nastąpiło 11 maja 1982r. przy ul. Błaszaka w punkcie napraw sprzętu drobnego AGD. Tuż przed otwarciem, około godziny 10.00 pod drzwi punktu podjechał nieoznakowany Fiat- 125 z pięcioma funkcjonariuszami SB. (m.in. Dworak, Traciłowski). Skuli mnie kajdankami i zakomunikowali, że jestem aresztowany. Zawieziono mnie na komendę przy ulicy Przemysłowej. Okazało się, że akcja była większa, wprowadzono mnie do pokoju, w którym już byli inni aresztowani. Wśród nich: Ryszard Stachowiak, Adam Cieluch, Wiesław Wysocki, Małgorzata Modelska, Ewa Zaleska i inni, których nazwisk nie pamiętam. Zakomunikowano nam, że będziemy osadzeni w więzieniu na mocy dekretu o stanie wojennym z dnia 13.12.1981 r. W godzinach popołudniowych mężczyzn wyprowadzono na dziedziniec komendy, gdzie czekał na nas samochód – więźniarka, było nas tam około 9 osób. Więźniarka nie miała okien, w środku była wąska ławka, po bokach podobna. Siedziałem plecami do ściany samochodu skuty z Wiesławem Wysockim jednymi kajdankami. Wieziono nas nie wiadomo, dokąd. Po kilku długich godzinach dojechaliśmy, szczęk zamykanych bram, pokrzykiwanie strażników, szczekanie psów milicyjnych. Wypuszczono nas na dziedziniec więzienia. Nastąpiło przeszukanie osobiste, po czym skierowano nas do cel na blok więzienny. Od współwięźniów dowiedziałem się, że przebywam w więzieniu w Mielęcinie.(Poniemiecki obóz przejściowy). Mnie „zakwaterowano” w celi, w której był Krzysztof Buszko, Grzegorz Musielak, Kazimierz Brzeziński, Jarosław Krzywiak, Zbigniew Malida, Jan Chmielewski z Płocka i druga osoba z Płocka, której nazwiska nie pamiętam.

Rozpoczął się okres odsiadki bez wyroku i wyraźnego określenia czasu trwania odosobnienia. Zostałem osadzony w Mielęcinie, a później Kwidzynie. Zarówno w Mielęcinie jak i w Kwidzynie wykonywałem różne, oczywiście nielegalne, prace. Wydawaliśmy „bibułę” bardzo prostą, ale pracochłonną metodą „kujona”. Metoda ta opisana jest w „Małym psotniku okupacyjnym” Były to prace zbiorowe. Najlepszymi „kujonami” byli Adam Cieluch, Ryszard Stachowiak, Krzysztof Buszko i ja. W Kwidzynie metodą tą wykonaliśmy kilka książek i ulotek takich jak: „Jak z ubka zrobić głupka”, „Śpiewnik internowanego”, „Mały psotnik okupacyjny”. W więzieniu powróciłem również do swojego hobby tj. wykonywania płaskorzeźb. Były one wykonywane w drewnie przemyconym od więźniów lub odwiedzających. Do rzeźbienia wykonałem małe dłutka, łatwe do ukrycia przed „kipiszem”, ze sprężyn łóżka. Wykonałem wiele drzeworytów m.in.: „Czarna Madonna”, „Matka Boska z orłem na piersi”, „Piłsudski z orłem” oraz wiele wersji orła w koronie. Razem z grupą konińską (Krzysztof Buszko, Ryszard Stachowiak, Adam Cieluch) z internowania zostałem zwolniony 8.12.1982 r.                                                                                             Franciszek Romaszko członek NSZZ "Solidarność" Kopalni Konin

                   „Mój udział w działalności konspiracyjnej zaczął się 13 grudnia 1981 roku, gdy po mszy w Morzysławiu pojechaliśmy do Kleczewa, do siedziby Komisji Zakładowej Solidarności. Nikt nas nie zatrzymał i mogliśmy zabrać pewne dokumenty, sztandar, materiały do drukowania. Będąc sekretarzem Komisji Zakładowej byłem odpowiedzialny za drukowanie komunikatów dla członków NSZZ Solidarność Kopalni Konin. Nie było jeszcze powielaczy. Technika drukowania była następująca: na zwykłej maszynie do pisania, na specjalnej matrycy pisało się treść, następnie matrycę mocowało się w ręcznym powielaczu i odbijało się 100 – 200 sztuk. Dlatego też 13 grudnia ja zająłem się pakowaniem do samochodu maszyny do pisania, matryc i farby drukarskiej. Zabrałem to wszystko do Konina i w mieszkaniu mojego kolegi Wojtka Zielińskiego zacząłem odbijać pierwsze ulotki. Jakość nie była najlepsza ale bez powielacza każdą kartkę trzeba było pojedynczo układać na matrycy i wałeczkiem odbijać. Tym sposobem przykładając pieczątkę „Azyl Wojenny” powstały dwa pierwsze numery. Później przekazałem maszynę i ktoś inny pisał matryce. Jednocześnie inni opanowali lepszą technikę druku i to oni zaczęli drukować kolejne numery „Azylu Wojennego”. Nagłówkową pieczątkę „Azyl Wojenny” wykonaną przez Franciszka Romaszko przekazałem według zasad konspiracyjnych. Przyszła nieznajoma kobieta pożyczyć kilogram mąki a w środku była właśnie pieczątka. W tym czasie przeszukano też moje mieszkanie, nic nie znaleziono mimo , że byli w piwnicy i między kompotami w słoiku stała farba drukarska. Dobrze, że puszkę po farbie kilka dni wcześniej zatopiłem w kanale Warta - Gopło będąc na pieszym rajdzie PTTK.” 13 grudnia 1981 roku miałem 28 lat, żonę Danutę i dwoje dzieci: Anię 4 lata i Jakuba 3 lata. Teraz 28 lat później poproszono mnie, abym opisał czasy stanu wojennego, naszą działalność konspiracyjną, to co się działo w środowisku Solidarności, zwłaszcza Solidarności Kopalni Konin. Muszę przyznać, że patrząc w przeszłość na podstawie wielu, teraz już znanych wydarzeń, działo się wiele. W tamtych czasach wiedziałeś tylko to, co robiłeś sam lub osoby z najbliższego otoczenia. Nie było możliwości uzyskania pełnej wiedzy o wszystkich działaniach. Wiedziałeś, że jest coś drukowane w Koninie jak dotarł do Ciebie egzemplarz bibuły, wiedziałeś, że zbierane są pieniądze dla rodzin internowanych lub aresztowanych jeśli ktoś zwrócił się do Ciebie o pomoc, wiedziałeś o spotkaniach z aktorami w parafiach, jeśli byłeś w kręgu ludzi zainteresowanych, wiedziałeś, że dostarczane są pisma i książki bezdebitowe, czyli nielegalne z innych regionów, jeśli udało się jakąś zdobyć. Jeśli miałeś trochę szczęścia i byłeś spostrzegawczy, zdążyłeś zobaczyć na liniach wysokiego  napięcia wiszącą flagę Solidarności lub napisy wymalowane na rurach ciepłowniczych, murach i ścianach. Odpowiednie służby szybkiego reagowania w miarę możliwości dość szybko likwidowały te przejawy „anarchii” i „chuligaństwa”. Żeby to wszystko mogło się odbywać potrzebni byli ludzie i tacy ludzie znajdowali się. Jedni mieli kontakty z aktorami, inni mieli prawo dostępu do osób z Polski, rozprowadzających nielegalne materiały. Ktoś przygotował materiał do druku, inni drukowali, a jeszcze inni rozdawali. Działania te nie miałyby sensu, gdyby nie trafiały do wielu zainteresowanych osób. Nie wszyscy byli organizatorami tych zdarzeń, ale byli uczestnikami, popierali naszą działalność, wspierali nas, a my wszyscy wspieraliśmy się nawzajem tworząc jedną wielką Solidarność. To było bardzo ważne i dopingowało nas do dalszej pracy konspiracyjnej. Dzisiaj wiemy, że jakaś bardzo mała część z tych ludzi zaczęła współpracę z SB. Dlatego niektóre wydarzenia, do których wtedy podchodziliśmy entuzjastycznie i z wielką nadzieją, teraz oceniamy zupełnie inaczej, bardziej chłodno i z pewną rezerwą. Jednak klimat konspiracyjny tamtych dni był wspaniały, zwłaszcza oceniając go teraz bez strachu i zagrożenia, wtedy różnie bywało.”

                                                           Tomasz Piasecki członek NSZZ "Solidarność" Kopalni Konin

 

                " Wybrany zostałem jako przewodniczący  Komisji Wydziałowej nr 71 Oddziału JE-1. Zostałem delegatem  na Walne zebranie Delegatów, gdzie zostałem obdarowany zaufaniem członków Zarządu Regionu  NSZZ „S” w Koninie z ramienia  KWB „Konin”. Większość prac związkowych wykonywałem w Zarządzie Regionu i byłem jednocześnie łącznikiem z kopalnią. W grudniu 1981 byłem jednym z uczestników strajku okupacyjnego w Szpitalu Zespolonym w Koninie. Między innymi obowiązkami byłem odpowiedzialny za bezpieczeństwo strajkujących (widocznie z miernym skutkiem skoro dn. 13.12.1981 roku około godz. 0.00  na teren szpitala wtargnęły siły MO i SB)  i większość uczestników zatrzymano i internowano. Warto nadmienić , że pobyt (strajk) w szpitalu był elementem oczekiwania na (kompetentnego)  przedstawiciela do rozmów w temacie przeznaczenia na szpital nowo budowanego budynku MO i SB na ulicy Przemysłowej w Koninie. Po opuszczeniu murów więzienia mój bezpośredni kontakt z Ryszardem Stachowiakiem (przewodniczącym ZR) zaowocował ponownym zaangażowaniem się w prace podziemnej  „S” na terenie Konina i nie tylko. Zajmowałem się agitowaniem ludzi do najprzeróżniejszych prac na rzecz związku (tj. produkcja, kolportaż i roznoszenie ulotek i inspirowanie oraz malowanie znaków) Zajmowanie się transportowaniem i przywożeniem prasy podziemnej z Warszawy i Poznania (po prostu byłem kurierem).Większość nielegalnych poczynań wg władzy wykonywałem pod płaszczykiem pomocy materialnej i finansowej dla rodzin internowanych i prześladowanych w powiązaniu z parafią św. Wojciecha w Koninie i ówczesnym proboszczem w/w parafii. Byłem też dostawcą nielegalnych wydawnictw na teren KWB „Konin”. Z tego tytułu byłem trzykrotnie zatrzymywany w KWPMO w Koninie. Wielogodzinne rewizje w domu przeprowadzane przez SB świadczyły o podejrzeniach, jakie ta  organizacja miała wobec mojej osoby. Na terenie KWB „Konin” nawiązałem współpracę i skompletowałem grupę ludzi gotowych do współpracy z podziemną „S”. Byli to: Malinowski Tadeusz, Tomalak Leszek, Chojnacki Jan, Szczepankiewicz Jerzy, Urbaniak Roman, Koszarek Jan, Michalak Tadeusz, Zieliński Andrzej, Kukieła Janusz, Modelski Paweł, Jakubowski Leszek. Każdy z wymienionych miał swoich zaufanych ludzi, z którymi się kontaktował. Była też grupa ludzi bezpośrednio nie związanych z kopalnią lecz ich koligacje rodzinne i znajomości były wykorzystywane do kolportażu.   …… i docieraniu do pracowników kopalni. Mój zakład pracy  na rozkaz czy lepiej nakaz z SB miał sprawować kontrolę nad moimi poczynaniami i kontaktami np. zakazując mi przyjeżdżać z wykopu odkrywki na oddział, abym nie kontaktował się z dużymi grupami pracowników (nawet wypłaty i materiały BHP przynoszono mi na koparkę). Miałem tez w swoim otoczeniu osoby, których zadaniem było pilnowanie i donoszenie przełożonym o każdym kroku i kontaktach z ludźmi.

                                               Leszek Miller przewodniczący NSZZ "S" KWB "Konin" /1995 – 1998/

  • „W związku z uchwałą Rady Państwa o wprowadzeniu stanu wojennego w oparciu o zarządzenie Ministra Górnictwa i Energetyki z dnia 13.12.81r.” w kopalni Konin dyrektor otrzymał stanowisko Kierownika Jednostki Zmilitaryzowanej KWB „Konin” i wprowadził Zarządzenie Nr23/1W. Zarządzenie, mówiło, że: „ 1.z dniem 13.12.1981r. KWB „Konin” zostaje objęta militaryzacją, …...służbę zmilitaryzowaną pełnią wszystkie osoby zatrudnione w poszczególnych odkrywkach i zakładach KWB „Konin”4. Na podstawie ustawy z dnia 21.11.1967r. o powszechnym obowiązku obrony PRL w okresie stanu wojennego wykonywanie obowiązków pracowniczych traktowane będzie jak wykonanie rozkazów wojskowych. 5. Nie podporządkowanie się poleceniom wydawanym przez dozór oraz kierownictwo kopalni traktowane będzie, jako równoznaczne z niewykonaniem rozkazu wojskowego. 6. Zmilitaryzowaniem nie obejmuje się następujące komórki kopalni: a) dział głównego księgowego z wyłączeniem sekcji zarobków i obsługi kasy, b) dział planowania, Dział pracy i płacy, d) dział socjalny, e) kierownictwo i obsługa GDK „Oskard”. 7. Na pełnomocników kierownika jednostki zmilitaryzowanej powołuję: zastępcę dyrektora ds. technicznych i ekonomicznych, zawiadowców odkrywek i kierowników zakładów, każdy w swoim rejonie działania. 8. Zarządzenie wchodzi w życie z dniem podpisania”                          ( Zarządzenie Nr23/1W)

 

  • Schemat organizacyjny kopalni w okresie stanu wojennego nie uległ zmianie, co do podległości i wykonywanych zadań. Nastąpiła natomiast zmiana nazewnictwa stanowisk. Stanowisko dyrektora kopalni najpierw nazwano kierownikiem jednostki zmilitaryzowanej (Adam Winter), a później „Dowódcą 3-bryg.” (Stefan Kucharski). Równorzędnie z nim był stanowisko sekretarza w Komitecie Zakładowym PZPR (Lechosław Wituski). Bezpośrednio dowódcy brygady podlegał zastępcą dowódcy brygady (Jan Cholewa) oraz kompania ds. obronnych (Józef Mikołajczyk) Podlegali im bezpośrednio: Dowódca batalionu ds. pracowniczych Stanisław Mrozik), Dowódca batalionu inwestycyjnego (Roman Żywica), Dowódca batalionu inżynieryjno- technicznego (Stanisław Gach), Dowódca batalionu energio-maszynowego (Janusz Biedrzycki), Dowódca batalionu górniczego (każdej odkrywki odrębnie) (Szczepan Papiera, Marian Burek, Zygmunt Mik, Jan Kundera), Dowódca batalionu odwodnienia podziemnego (Bronisław Zawadka), Dowódca batalionu brykietowni (Edmund Galemba), Dowódca batalionu ds. ekonomicznych Marian Mularski i Kazimierz Kozłowski), Dowódca batalionu ds. księgowych (Jan Ferenc), Dowódca batalionu Zakładu Robót Górniczych ( Kazimierz Bielawski), Dowódca batalionu Transportu samochodowego (Jerzy Włodarczyk). Dowódcy batalionu podlegali ich zastępcy oraz kompanie. Natomiast kompaniom plutony odpowiednio do nazw działów przed wprowadzeniem stanu wojennego. Szefami w nowym schemacie organizacyjnym byli kierownicy komórek organizacyjnych. Wyjątek stanowili kierownicy, którzy nie należeli do PZPR. Nie byli oni ujęci, jako dowódcy brygady, batalionu, kompanii czy też plutonu. Przykładem jest dział konstrukcyjny. Nie było, bowiem plutonu konstrukcyjnego, ale remontowo – konstrukcyjny gdzie szefem był członek partii. (schemat organizacyjny). 

    W uzupełnieniu informujemy, że wspomniany wyżej Roman Żywica nie należał do PZPR.

14 grudnia 1981

  • W siedzibie związku spisano protokół z zaplombowania wszystkich szaf oraz szafy pancernej oraz „zabezpieczenia” pomieszczenia NSZZ „Solidarność” Kopalni Konin. W protokole wyszczególniono dziesięć pozycji:1.Telex-T-100; 2. Telewizor- MTU.6134; 3 Magnetowid –Unitra ZRK; 4.Powielacz nr 84061-1/79; 5 Kamera wraz z kablami; 6 Tuby nagłaśniające -3 szt.; 7 Głośnik 60V; 8. Statywy do magnetowidu; 9. Magnetofon ZK 240; 10.Radio. Protokół podpisany został przez: Edmunda Okonia – zastępcę przewodniczącego KZ NSZZ ”S” KWB „Konin”, majora Zbigniewa Sladzińskiego – komendanta, Jana Białka – dowódcę warty, Stanisława Ośmielaka –kierownika działu administracji.                                 (protokół z 14.12.1981)

                  „Zostałem wezwany przez dyrektora Adama Wintera do kopalni, gdzie w asyście ludzi dyrekcji zostały zabezpieczone dokumenty związku. Zgodnie z przepisami powinienem wrócić na swoje stanowisko pracy, które wykonywałem przed przyjęciem do pracy w związku. Tak się nie stało, musiałem przejść na nowe stanowisko pracy lub zostać zwolniony. Był bardzo duży nacisk na kierownictwo oddziału, żeby mnie i kolegę Stanisława Flasińskigo zwolnić, ale zawiadowca Marian Burek na to nie pozwolił.”

                                                                             (Edmund Okoń – wspomnienie -luty 2009)

21 grudnia 1981

  • Ekipa z KW MO w godz.17. 00 – 18.45 kontrolowała pomieszczenia Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” przy Kopalni Konin.  Wpis do raportu dokonany przez Zbigniewa Antonia brzmiał następująco „ O godz.17.00 przyjechała ekipa KW MO celem kontroli pomieszczeń NSZZ „Solidarność” Przeprowadzono kontrolę pomieszczeń. Spisano protokół. Kopia w Straży Przemysłowej. Pobyt w Kopalni zakończony o 18.45.”                     (raporty dzienny KWB) [2]

30 grudnia 1981

  • Z inicjatywy działaczy „S” Kopalni Konin ukazuje się pierwszy numer biuletynu podziemnego „Solidarność” 

 

                                       wyciąg z niepublikowanego opracowania "Nasze dzieje. NSZZ "Solidarność" Kopalni Konin

                                                                                                        Grzegorza Ziółkowskiego



[1] Służba bezpieczeństwa

[2] Dziennik raportów dziennych prowadzony był w KWB „Konin” od 17.12.1981r. do 18.06.1984r. na dyspozytorni głównej.

 

 

Ofiary stanu wojennego   / z materiałów IPN/

 

Lista obejmuje okres od wprowadzenia stanu wojennego do upadku PRL. Występuje w niej kilka kategorii osób: ofiary represji politycznych, osoby, których śmierć miała wyraźny kontekst polityczny, oraz osoby związane z działalnością opozycyjna, które zginęły w niewyjaśnionych okolicznościach. Lista opracowana z wykorzystaniem materiałów z wystawy „Ofiary stanu wojennego” przygotowanej w 2006 roku przez Biuro Edukacji Publicznej IPN we współpracy z Domem. Spotkań z Historia i Ośrodkiem KARTA (pomysł i koncepcjawystawy: Beata Bohdziewicz, Mariusz Hermanowicz, teksty:Agnieszka Rudzinska, współpraca: Anna Piekarska, PawełRokicki, konsultacja naukowa: dr Łukasz Kaminski).:

1. Jerzy Zielenski (53 lata).

2. Tadeusz Kostecki (62 lata).

3. Józef Czekalski (28 lat).

4. Józef Giza (24 lata).

5. Zbigniew Wilk (30 lat).

6. Ryszard Gzik (35 lat).

7. Bogusław Kopczak (28 lat).

8. Zenon Zajac (22 lata).

9. Joachim Gnida (28 lat).

10. Andrzej Pełka (20 lat).

11. Jan Stawisinski (22 lata).

12. Antoni Browarczyk (20 lat).

13. Wojciech Cieslewicz (29 lat).

14. Mieczysław Rokitowski (47 lat).

16. Mieczysław Radomski (56 lat).

17. Piotr Majchrzak (19 lat).

18. Emil Barchanski (17 lat).

19. Mieczysław Pózniak (26 lat).

20. Andrzej Trajkowski (32 lata).

21. Michał Adamowicz (28 lat).

{jcomments on}